|
Hastur Luboński Klub Fantastów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aureus Statysta
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 691 Skąd: Luboń... znaczy: Nie Twój Zasrany Interes!
|
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 12:47 Temat postu: Znowu odnośnie Neuroshimy. Rozmowa z Maciem |
|
|
Tekst oczywiście został poddany pewnej cenzurze.
Mój pięćsetny post. Lol.
Maclin
23:33:31
ja juz dawno nie chce grac w neuro ;]
Aure
23:34:04
Istnieją jakieś powody, czy po prostu jesteś niestabilny?
Maclin
23:34:21
nie wiem, troche chyba po prostu
ta kampania mnie nuży
Aureus
23:38:02
Szczerze mówiąc myślałem, że bardziej Ci podejdzie SF niż klasyczne fantasy.
Zresztą - wszystko wskazuje na to że kampania Miszczy będzie miała megaheroiczny wymiar i być może doprowadzi do pokonania Molocha, więc osobiście zakładam
Maclin
23:38:32
siusiak nie sf.
Aureus
23:38:43
że ta kampania będzie ostatnią kampanią. : )
Maclin
23:38:53
moze jestem marudzący i wogole ble ale mi sie nie podoba nie ma zadnej fabuły
Aureus
23:39:27
Ja się dobrze bawię, bo dopóki nie gadamy o wielkościach beczek, to mogę odgrywać swoją postać, a to dla mnie jest lepsze od fabuły sesji. : )
Maclin
23:39:43
mamy widzisz inne wymagania co do sesji dla mnie fabula jest najwazniejsza a jej brak jest przykry i co z tego ze miszcz umiejetnie prowadzi jak nic konkretnego sie nie dzieje
Aureus
23:40:23
Kurczę, ja chyba jestem zbyt pozytywnie nastawiony do świata. Bo ja widzę fabułę.
Widzę wyraźny cel, widzę kartkę z informacjami, gdzie trzeba pojechać coś się ciągle dzieje i jest ciąg przyczyn i skutków.
Maclin
23:40:57
no ekstra, tylko ze stoimy w miejscu od samego początku xD
i wszystko co sie dzieje jest improwizacją jakąs dziwną no ale mamy widac inne wyobrazenie
Aureus
23:41:18
Na ostatniej sesji dzieciak, którym się opiekujemy wyglądał na około 7 lat. To znaczy, że akcja się rozkręca.
Maclin
23:41:55
genialnie, to zapiera dech w piersiach no mi sie duzo bardziej podobaly akcje w pseudo systemie wk40k bo tam za kazdą sesją coś naprawde ruszało do przodu
Aureus
23:44:47
Ok, przedstawię Ci ilustrację. Bo nie umiem się dogadać na obecnych falach.
Wyobraź sobie sesję w Starym Świecie, na której gracze dowiadują się, że mają zaopiekować się uprawami grzybów w krasnoludzkiej twierdzy. Na jednej sesji jest super. Dowiadują się, jakie to grzyby, dlaczego są ważne (bo twierdza spodziewa się klęski nieurodzaju po inwazji zielonoskórych na farmy kóz itp) i że właściwie od nich zależy, ile osób w następnym roku umrze z głodu.
Są więc dwie metody, które może zrobić prowadzący.
Pierwsza - mija sobie 9 miesięcy, zbliżają się zbiory, zielonoskórzy atakują. Gracze odpierają atak lub przegrywają. Koniec. Wtedy naprawdę coś się dzieje. Mamy akcje niczym z polskiego komiksu internetowego. Trochę gadania o świecie i sieczka. Dwie sesję, wątek zamknięty.
Druga metoda to podzielić inwazję zielonoskórych na kilka małych fal, zakończonych finalną bitwą, dodanie działań krasnoludów wyznających Khorne'a, którzy sabotują uprawy, klątwa nurglistów, przez którą plony marnieją i gracze muszą to odkryć, kto za tym stoi, to rozbić oddział buntowników, to ruszyć po pomoc magów z Kolegium Życia, czy tam Jadeitu. Nieważne.
Obie drogi kończą się tym samym niby.
Aureus
23:51:30
Ale pierwsza to po prostu 0 roleplayu, dużo kostek, nawet rozwoju postaci w tym nie ma. Akcja, akcja. Jak w dwugodzinnym anime.
Maclin
23:52:06
ale druga metoda musi byc dopracowana zeby była ciekawa
Aureus
23:52:56
Dokończę prąd myślowy. Inna sytuacja, którą mi opisał pewien prowadzący z Pyrkonu. Grają sobie w Legendy Pięciu Kręgów. Ten system oparty o pulpową Japonię i Chiny. Gracze wpadli na taki pomysł. 1 sesja = 1 rok. Każdy jest głową jakiejś rodziny szlacheckiej. Przychodzą na sesję, kończą sesję i określają, że np. wzięli ślub. MG informuje, czy urodziło im się dziecko. Minęło z 20 sesji i jedna z postaci się zestarzała. Odeszła na emeryturę i gracz zaczął kontrolować swojego syna. I tak to się ciągnie w wielką sagę.
Aureus
23:55:41
Ok, a teraz kompilacja dwóch powyższych. Na naszych sesjach mamy taką sytuację, że stoimy pomiędzy sesją dynamiczno-improwizowaną a scenariuszową. MG ma pomysł, dokąd to wszystko zmierza. Zrobił jeden motyw przewodni, który rozwija się bardzo szybko. To, czy dziecko uratuje świat zależy od tego, jak je wychowamy... Chyba.
Ale MG nie daje nam gotowego scenariusza. Podaje nam na przykład spis 5 czy tam iluś osób, które mamy odwiedzić, i jasno określa: zrobicie to, albo nie. Kolejność dowolna.
To z jednej strony sytuacja, którą określam Pierdyliard Możliwości. Z drugiej mamy bardzo sprecyzowany cel, do którego możemy podejść na wiele sposobów.
Z tego względu MG ma trochę problem, bo o ile gracze sami czegoś nie robią, to on ich za rączkę nie pociągnie.
Kojarzysz może, że na ostatniej sesji pojawiły się takie wątki jak
- moja niemożność wyjazdu z wioski
- konieczność złożenia przysięgi, że zostanę opiekunem dzieciaka
- konieczność zyskania zgody przywódcy wioski, że dzieciak wyjedzie z domu
- głosowanie mieszkańców wioski ?
Maclin
00:01:44
myślę, że to strasznie nudne i chujowe.
Aureus
00:01:45
Wymyśliłem to wszystko ja, ponieważ mi to pasowało. Tak samo, jak gdy Mon mówi: "nie mogę pojawić się w Nowym Jorku".
Można spytać: "pojebało cię? przecież musimy jechać do NJ i coś tam zrobić." "No to wymyślmy, jak tą sytuację przejść". I tak dalej.
Motywy, które same napędzają sesję. Mon jest u Stalowej Policji. Dzwonią do prezydenta. Trzeba zrobić wszystko, by im nie pozwolić się dodzwonić. Kolejne pięć minut próbujemy przekonać, że to niepotrzebne. Rozwija się akcja. Coś się dzieje.
By coś z sesji wynieść, trzeba coś do niej wnieść. Tak jak Mon.
Maclin
Maclin
00:04:39
rozumiem twój punkt widzenia.
00:04:45
mimo to mam inny.
nie zgodzę się ze zdaniem, że motyw przewodni rozwija się bardzo szybko.
Aureus
Co do dzieciaka.
O ile się nie mylę pierwsza sesja odbyła się 25 stycznia. Jeżeli byśmy grali raz na tydzień rozegralibyśmy do teraz około... 18 sesji. Załózmy, że matury, święta, pogrzeby, 14. A rozegraliśmy... Hm... 5?
Powiem Ci, jak to wygląda w normalnych drużynach. Prowadzący i grupka graczy to razem koło 4-6 osób. Wszyscy są kumplami i są z sobą w pełni fair. Gdy jeden nie przyjdzie na sesję bez poinformowania na przykład "przepraszam, moja ciocia umarła, jadę na pogrzeb" to już go więcej nie zapraszają.
Aureus
00:08:29
"co robicie z postacią gracza, który nie może pojawić się na sesji?" Ludzie naprawdę mają z tym problem, bo dla nich odwołanie sesji lub nie pojawienie się gracza to wydarzenie - ewenement. Takie rzeczy się nie zdarzają po prostu. Co zrobić? Panika panika. I dyskusje na temat tego, że "może zachorować, ale co, jak za tydzień znowu go nie ma? poza tym to naciągane" panika panika.
Maclin
00:09:26
naprawde uwazasz nas za normalną druzynę?
Aureus
00:11:06
Przypuszczam, że gdybyśmy grali jak normalna drużyna znajomych, a nie kółko wzajemnej adoracji, zamknęlibyśmy tą kampanie w jakiś tuzin tygodni. Kwartał to mało jak na kampanię (zazwyczaj trwają po pół roku).
Słowem - już byśmy się pewnie znudzili Neuro i wspólnie zajęli czymś innym. A jak każdy sobie rzepkę skrobie, to sorry.
Maclin
00:13:14
rozumiem twoje podejscie calkowicie ale musialbys miec aby to realizować grupę prawdziwych fantastów którzy potrafiliby sie w to zaangazowac jaką my nie jestesmy
a co do samych sesji to wyobraź sobie trzygodzinny film podczas którego jedyne co robią bohaterowie to walczą z problemami takimi jak:
- moja niemożność wyjazdu z wioski
- konieczność złożenia przysięgi, że zostanę opiekunem dzieciaka
- konieczność zyskania zgody przywódcy wioski, że dzieciak wyjedzie z domu
- głosowanie mieszkańców wioski ?
Maclin
wyłączam takie cos po 20 minutach tak samo jak w tym momencie wyłączam się podczas sesji po prostu gralem juz z wami w ciekawsze sesje
Aureus
00:16:19
To jest doskonały moment żebyś powiedział jak Powinno to wyglądać.
Maclin
00:16:49
ja prowadzilbym na przyklad sesje ale nie mam umiejetnosci takiej jak miszczu wyjscia z ciezkiej sytuacji jako mg moj scenariusz lepiej nadalby sie na opowiadanie nie na sesje no ale jesli mam powiedziec jak wg. mnie mogloby to wygladac chodzi mi o to ze mamy za duzo swobody jak na taką własnie druzynę jaką jestesmy
Aureus
00:18:18
(To jest jeden z powodów, dla których nie chcę prowadzić. Mon mi powiedział, że moje pomysły mogą się nadawać na opowiadania, ale nie na sesję. I zgodziłem się z nim.)
Maclin
00:18:49
nie no to ja się z wami nie zgadzam i wolę takie sesje które się skupiają na fabule
Aureus
00:19:27
Ale wyjaśnij: na fabule czy na motywie przewodnim?
Bo z tego, co mówisz, wynika że w cRPG powinieneś nienawidzić czegoś takiego jak quest poboczny.
Maclin
00:20:07
... cos w tym jest
Aureus
00:20:11
Bo tylko zatruwa dupę i spowalnia rozwój fabuły.
Maclin
00:20:26
nom, zlapales mnie ;]
Aureus
00:20:27
Pewnej historii, którą jedna osoba przedstawia drugiej.
Maclin
00:20:59
jesli quest poboczny wnosi coś do fabuły ew. stanowi sam w sobie jakąś ciekawą historię no to ok. a jesli questy poboczne mają być istotą
a główna fabuła tłem to nie podoba mi się cos takiego
Aureus
00:22:13
Tutaj też jest pewien problem podejścia, mianowicie:
czasem głównym elementem fabuły nie jest pewne wydarzenie, ale element tego wydarzenia. Na przykład bohaterowie tego wydarzenia lub relacja między tymi postaciami.
Dla mnie motyw przewodni jest sytuacją, w której pojawia się moja postać i która wymaga pewnych zachowań. Fabuła mogłaby być zupełnie inna, a postać byłaby ta sama. Bo to o nią mi tak naprawdę chodzi. Jakkolwiek zajebistego scenariusza MG nie napiszę, nie będę się dobrze bawił, grając najemnikiem z mieczem.
Maclin
00:24:09
fajnie, Tobie.
w sumie
to w oglądaniu filmów, seriali czytaniu ksiazek tez sa rozne szkoły ja osobiscie lubię jak jest fajna fabuła inni, jak są fajne postaci na głupim przykładzie lost pierwszy sezon skupiał się na postaciach a nie za bardzo sie ruszala fabuła kolejne coraz bardziej olewały postacie a skupiały się na zawiłosciach fabuły
i zupelnie zmienial sie krąg odbiorców zawężał zasadniczo... no ale ja należę do szkoły preferującej właśnie
Aureus
00:26:29
Wierzę na słowo, bo nigdy nie oglądałem.
Maclin
00:26:30
akcje
moze nie akcję w sensie strzelamy biegamy uciekamy ale eby jednak cos sie działo tak czy siak były już lepsze sesje w wykonaniu lkfu czy nawet jeszcze przed lkfem kampania wh40k miszczowa naprawde mi sie podobala
zapewniam cię, że się budzę i chce mi sie jak zaczyna sie cos dziac _________________ "Bądź wytrwały.
Będąc wytrwałym, wzrastaj w siłę."
Dak'kon, za listem Jakuba (1:3-4).
Zapraszam na mój blog o muzyce w grach fabularnych. |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 12:47 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarny FHTAGN!
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 485 Skąd: Piekło
|
Wysłany: Nie Maj 17, 2009 13:09 Temat postu: |
|
|
Hmm, sugeruję przedyskutować kwestię na spotkaniu LKFu.
Wydaje mi się, że fabuła istnieje, ale jak więcej osób stwierdzi, że coś jest nie tak, spróbujemy coś z tym zrobić.
Poza tym, Maclinie, zdefiniuj fabułę, bo nie kumam Twego toku myślenia ;).
Moja wizja Mistrzowania: osoba, która kreuje świat i daje graczom możliwości. Czy z nich skorzystają - kwestia graczy. Nienawidzę narzucać graczom, że coś ma być, bo ja tak postanowiłem i już. To naprawdę ssie i tak było w kampanii 40k (którą wspominam jako moją wprawkę do bycia MG, dostrzegam w niej przede wszystkim błędy, np. denne postacie NPC, nie dawanie graczom wyboru, mało dialogów, nieustanna naparzana).
Fabułę kreują na równi gracze i MG. Przynajmniej dla mnie. Ale może mnie przekonacie, że jest inaczej :). Ja tam lubię misterne konstrukcje, przez co wolę kampanię od jednostrzałówek. Dzięki misternej, wielowątkowej i skomplikowanej kampanii mogę osiągnąć więcej i jest to dla mnie dużo bardziej satysfakcjonujące (nie wiem niestety, jak dla was). Każdy wątek poboczny jest częścią wątku głównego i vice versa. Sami będziecie zdziwieni, jak się to splecie (o ile będziecie chcieli kontynuuować kampanię).
Osobiście wolę metodę małych kroczków - na każdej sesji posuwaliście się o krok do przodu. Czasem mniejszy, czasem większy, ale zależało to głównie od was (przynajmniej ja to tak widzę). Zasadniczo, np. w obozie nomadów mogliście zwyczajnie wszystko ukraść i uciec, próbując jakoś przekonać Aurego. Godzina sesji? Ale poszliście dłuższą ścieżką, która, według mnie, była dużo fajniejsza.
To tyle. Możecie pisać tutaj, ale chyba lepiej przedyskutować rzecz twarzą w twarz.
Ah, i sądzę, że przed każdą sesją będę was pytał, czego chcecie. Zmodyfikuję scenariusz, by wyjść wam naprzeciw. To powinno naprawić kilka problemów.
BTW: Aure według mnie ma rację - im więcej się wkłada w sesję, tym więcej się z niej wyciąga. Wtedy się widzi, że NAPRAWDĘ jest się częścią świata, który ulega zmianom, dzięki naszym poczynaniom. I to jest fajne :). _________________ # Burn the heretic.
# Kill the mutant.
# Purge the unclean. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aureus Statysta
Dołączył: 29 Sie 2008 Posty: 691 Skąd: Luboń... znaczy: Nie Twój Zasrany Interes!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sob Cze 13, 2009 08:37 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|